wtorek, 10 września 2013

Odcinek 3 Walentynki cz.2

Zaskoczone dziewczyny patrzyły na zauroczonego Danny'ego.
-Walentynki?-zdziwiła się Heather.
-Przecież były wczoraj. I czemu się tak na nas patrzysz tak jak kiedyś na Paulinę?-dodała Renee.
-Skąd wy wiecie?
Nastolatki się uśmiechnęły.
-Tacker. Ale to nie ważne, ważne, że jesteście tu ze mną.-odparł Danny łapiąc je za ręce.
Idąc tak po korytarzu wszyscy uczniowie gapili się na nastolatków. Dziewczyny były poddenerwowane. Zatrzymali się, bo w oddali zobaczyli Valerie.
-Cześć Danny.-powiedziała i podeszła do nich.
-Hej Val.-odparł chłopak nadal trzymając nastolatki za ręce.
-Słuchaj musimy pogadać.-rzekła dziewczyna zabierając go na koniec korytarza.
Renee i Heather przez chwili miały spokój, lecz musiały się tłumaczyć innym o co chodziło.
-Danny…czemu mi nie powiedziałeś?-spytała niepewnie Valerie.
-O czym?
-No wiesz…o tym że jesteś…
-Jestem Ducho Smykiem!-przerwał Danny.
-Jak to jesteś Duchem?-powiedziała zaskoczona Valerie.
-To ty nie wiesz? Cały świat wie ,a ty nie?
-Skąd miałam się dowiedzieć… nie było mnie w mieście.-odparła nastolatka.–Czekaj. Skoro jesteś Phantom to jesteś bohaterem i…i chciałam cię zniszczyć.
Zdołowany i znudzony Danny spojrzał na oszołomioną dziewczynę, po czym poszedł z powrotem do Reneesmee i Heather.
Dziewczęta nie wiedzieć czemu wymknęły się do stołówki, gdzie trwał konkurs jedzenia Sera. Patrząc na brunetkę, widać było że jest zachwycona, lecz drugiej robiło się niedobrze.
-Heather musze wyjść… słabo mi.-powiedziała Renee idąc w stronę wyjścia.
-No proszę, wytrzymaj do końca przerwy.
Nastolatki poszły dalej na stoisko z Polskim przysmakiem. Heather ucieszyła się lecz Reneesmee poszła usiąść gdzieś daleko, by nie czuć zapachu oscypków. Po pięciu minutach dziewczyny odnalazły się.
-Jesteśmy w Ameryce, inny kontynent i wiele tysięcy Kilometrów od Polski… skąd tu wzięły się te przeklęte oscypki!?-spytała oburzona blondynka.
-Nie wiem… lecz wiem że kupiłam parę wędzonych.-uśmiechnęła się Heather wyciągając sery.
W końcu dzwonek zadzwonił na lekcje, dziewczyny udały się pod salę, gdzie czekał zmartwiony Danny.
-Gdzie byłyście, tak się bałem że jakiś duch was dorwie!-powiedział Danny podchodząc do nastolatek.
-Heather chciała kupić trochę naszych serów.-uśmiechnęła się Renee wyjmując z torby koleżanki paczkę ze serami.
-Fuuu…
-Jakie tam fuuu…dobre.-powiedziała oburzona brunetka
Wszyscy weszli do klasy. Nauczyciel ogłosił niezapowiedziany test z tematów których nikt się nie spodziewał.
-To koniec. Zginę, jak matka wróci z pracy.-rzekła Heather załamanym głosem.
-Po co komu wiedza o jakiś głupich stworkach?-dodała Renee odwracając się w stronę Danny'ego zapatrzonego w nią i brunetkę siedzącą obok.
-Danny… wszystko gra?-spytała Renee patrząc dziwnie na chłopaka.
-Nie gadać! Pisać!-krzyknął nauczyciel, uderzając ręką w biurko.
Wszyscy przerwali rozmowy i zaczęli pisać. Po lekcji wszyscy wybiegli ze szkoły do swoich domów, prócz Heather, która poszła odwiedzić swoją przyjaciółkę.  Dziewczyny szybko ominęły kuchnię, gdzie matka nastolatki gotowała obiad, po czym poszły do pokoju. Zastanawiały się, czemu Danny tak się zachowywał. W końcu Reneesmee usiadła przed komputerem i zaczęła szukać wytłumaczenia.
-Masz coś?-spytała zaciekawiona Heather.
-Wszędzie piszą, że się zakochał lub że chce zwrócić na siebie uwagę.-odparła nastolatka wpatrzona w monitor.
-To nie może być prawdą.
Renee szukała jeszcze przez pół godziny, lecz nic nie znalazła.
-Renee…nie szukaj już. Chodź się przejść do parku…ochłoniesz.-powiedziała Brunetka wstając z krzesła.
-Może masz rację. Muszę dać sobie spokój… może to tylko deja vu.
Dziewczyny udały się w stronę parku. Szły w ciszy, lecz po chwili przerwał ją dźwięk łamanej gałęzi.
-Co to było?-spytała Heather.
Reneesmee schyliła się by podnieść dziwny obiekt.
-To chyba strzała.-powiedziała Renee przyglądając się znalezionemu przedmiotowi.
-Cała różowa, grot w kształcie serca…to nie może być…
-To strzała Amora!
Nastolatki usiadły na ławce, by bardziej przyjrzeć się strzale.
-Danny?!-krzyknęła Reneesmee patrząc w stronę fontanny.
-Niby gdzie? Tu nic nie ma!
-Nie na strzale… tam idzie Danny. Kryj się!-rzekła blondynka chowając się w krzakach i ciągnąc za sobą przyjaciółkę.
Zauważony nastolatek przeszedł koło miejsca, w którym chowały się dziewczyny, z jego ust wydobył się niebieski obłok. Nastolatki bacznie obserwowały go, aż do momentu kiedy omal na nie wpadł przebiegając przez krzaki na polane.
-TRANSFORMACJA!-krzyknął, po czym wokół jego ciała pojawiła się obręcz, a sam zmienił się w Ducho Smyka.
Dziewczyny patrzyły z niedowierzaniem na chłopaka który wzniósł się w powietrze.
-Wiem że tu jesteś duchu…pokaż się!-rzekł Danny, a przed nim pojawił się mały duch dziecka, z blond włosami i pieluszką. W ręku trzymał mały łuk a na plecach miał kołczan ze strzałami.
-Czego chcesz?-spytał–Ja tylko szukam portalu do Duch strefy.-powiedział duszek.
-Kim jesteś?
-Kim ja jestem?-zaśmiał się chłopiec.–Jestem Amorek, duch zakochanych. Pojawiam się tylko w walentynki, by siać miłość. A jak tam z twoim uczuciem?
-Z moim? O czym ty mówisz?-zapytał zaskoczony Danny.
-Nic nie poczułeś? Widocznie nie trafiłem.
-O co ci chodzi?
-Nieważne.
Nastolatek spojrzał na Amora, po czym poleciał w stronę miasta. Dziewczyny lekko oszołomione wyszły z krzaków w stronę duszka.
-Aa!! Ludzie!! Gdzie jest ten portal?!-krzyknął Amorek, próbując się schować
-Spokojnie, nic ci nie zrobimy. Po prostu mamy kilka pytań.-powiedziała Brunetka podchodząc ostrożnie do zjawy.
-Jakie znów pytania?-zapytał zniecierpliwiony.
-Wspomniałeś coś o tym, że próbowałeś trafić Ducho smyka…po co?-spytała Renee
-No jak to "po co?". Przy nim stały dwie piękne dziewczyny. Trzeba było mu w tym pomóc.-powiedział Amorek.
-Jak to odkręcić?-spytała się nachalnie Heather.
-To już nie jest takie proste… a właściwie jest. Potrzebna jest tylko róża i magiczny znak.-odparł Duch.–O! jest i portal. To ja spadam. Do zobaczenia za rok!-krzyknął, po czym zniknął w portalu, zostawiając dziewczyny z zagadką.
-O co chodzi z tym magicznym znakiem?-spytała Heather.
-Nie wiem.-odparła Renee wyciągając komórkę, by sprawdzić godzinę.
-O nie! Już siódma. Mama mnie zabije, a jutro sprawdzian.-oznajmiła Renee ruszając w stronę domu.
Kiedy Reneesmee weszła już do domu, czekała tam na nią zdenerwowana matka z kolacją.
-Gdzieś ty była…kolacja stygnie.-oznajmiła kobieta.
-Nie jestem głodna.-odparła Renee wchodząc po schodach.
Nastolatka położyła się na łóżko i sięgnęła po książkę. Nagle usłyszała czyjś głos.
-Gdzie byłaś przez cały dzień?
Reneesmee zerwała się by zobaczyć kto to. Był to Ducho Smyk, który siedział na jej parapecie
-Skąd wiesz gdzie ja mieszkam?!-spytała przestraszona dziewczyna.
-Jestem duchem i wiem wszystko.
-To powinieneś wiedzieć, Danny, że mamy jutro sprawdzian!
-Że co?-spytał zaskoczony chłopak.
Nastolatka połapała się, że źle to powiedziała.
-Ty wiesz?
-Ja…no...o czym ty mówisz?-reneesmee próbowała się wykręcić.
-Że mam dwa oblicza.
-Wkopałam się. Tak wiemy.
-Heather też wie? Jak się dowiedziałyście?
-Widziałyśmy cię w parku.-powiedziała Renee, pisząc SMSa do przyjaciółki.
-Dobra, wiesz już wszystko…a teraz nie chcę być niemiła, ale muszę się uczyć i nie możesz tu być w żadnej swojej postaci.-oznajmiła blondynka, podnosząć podręcznik. Danny nie wychodził…patrzył cały czas na nią... Nazajutrz rano stał w tym samym miejscu a Renee nie spała przez całą noc.
W szkole spotkała Heather.
-Kobieto, co ci jest?-spytała zmartwiona.
-Danny stał w moim pokoju przez całą noc. Przynajmniej umiem wszystko na matmę.-odparła zmęczona Renee.
Po wejściu do klasy i napisaniu sprawdzianu, nastolatka położyła się na ławce i zasnęła, a w tym czasie reszta klasy głowiła się nad zadaniami. Śpiącą dziewczynę obudziły gratulacje nauczyciela dla Tackera i dla niej, za A ze sprawdzianu.
Danny chodził krok w krok za nastolatkami w szkole, a po szkole dziewczyną udało się go zgubić i zajść do domu Heather.
-Musimy coś zrobić.-powiedziała Heather.
-Mam pomysł.-rzekła Reneesmee, wychodząc z jej pokoju.
-To daj znać czy się udało.-powiedziała ciszej bruneta po czym usiadła przy komputerze i zajrzała na Facebooka.
Reneesmee w tym czasie wymigała się od spróbowania ciasta matki swojej przyjaciółki, zaszła do kwiaciarni po różę i udała się pod dom Fentonów.
Drzwi otworzył jej Jack Fenton. Wpuścił ją, a ona udała się do pokoju Danego. Wzięła parę oddechów i weszła.
-Co tu robisz Renee?-spytał zaskoczony chłopak.
-Przyszłam coś naprawić.-powiedziała Dziewczyna kładąc różę na biurku.
-Nasz związek?-powiedział Danny z cielęcymi oczkami.
-Nie jesteśmy parą! Przyszłam po to by…
-Ktoś idzie. Kryj się.-przerwał Danny
Nastolatka schowała się pod łóżkiem chłopaka. W tym momencie do pokoju weszła Jazz.
-Do kogo ty gadasz Danny?-spytała zmartwiona.
-Do…nikogo.-oparł Danny
-Danny…możesz ze mną porozmawiać o problemach…
-Tak wiem o tym a teraz zostawisz mnie samego.-przerwał nachalnie. Jazz wyszła z pokoju, a Reneesmee wygrzebała się z pod łózka chłopaka, cała w kurzu.
-Kiedy ty tam odkurzałeś?-zapytała blondynka otrzepując ubrania.
-Wiesz to chyba już…
-Daruj se odpowiedź.
-A więc co chciałaś ode mnie?-spytał uroczo Danny.
Dziewczyna westchnęła.
-Oby o to chodziło.-szepnęła i pocałowała nastolatka w policzek.
Danny spojrzał się na nią po czym otrząsnął się.
-I co? Zadziałało?-zapytała z nadzieję Renee.
-Co zadziałało?
-Eee...nieważne. Kto tutaj wszedł?
-Moja starsza siostra Jazz, jak zwykle musiała się wtrącić.
-Wolę jej unikać. Może chodźmy do Heather?
-Okej.
Wyszli razem na zewnątrz, Danny przemienił się w ducha i dotarli na miejsce bardzo szybko.Brunetka przywitała ich z uśmiechem. Gdy już weszli, szepnęła do przyjaciółki.
-Naprawiłaś to?
-No. Jakoś się udało... mogę skorzystać z toalety?
-Pewnie. Wiesz, gdzie to.
Reneesmee wyszła z pokoju, zostawiając Heather z Dannym. Popatrzyli na siebie.
-No, nareszcie nie gapisz się na mnie, jakbym była Pauliną!-powiedziała dziewczyna.
-Tak się na ciebie gapiłem?-spytał zdziwiony nastolatek.
-Nie pamiętasz?
-Nie, a co mam pamiętać?
-No wiesz... długa historia, ważne, że już jesteś normalny.-zakończyła Heather i przytuliła chłopaka. Danny był zaskoczony jej reakcją, ale też ją przytulił. Tę miłą chwilę przerwał jakiś błysk. Dziewczyna nie puszczając Danny'ego, spojrzała przez okno i zobaczyła chłopaka z telefonem stojącego na balkonie w sąsiednim domu.
-Ha! Ale będzie, gdy wstawię waszą fotkę na fejsa!-krzyknął, patrząc w ich stronę.
-Tylko spróbuj, a wszyscy zobaczą twoje zdjęcie... wiesz, a którym mówię, Philip, dobrze wiesz!-odpowiedziała mu Heather. 
-Mówiłaś, że je usunęłaś! Żartujesz teraz, ty żartujesz!-chłopak był wyraźnie przerażony, uciekł szybko do środka, krzycząc coś niezrozumiałego. Dziewczyna odwróciła wzrok, popatrzyła na Danny'ego i znów się do niego przytuliła. Nagle otworzyły się drzwi i do pokoju weszła Renee. Dwójka od razu się od siebie odsunęła, jedno spojrzało w sufit, drugie w podłogę. Rozległ się dźwięk dzwonka, blondynka wyjęła telefon z kieszeni. Spojrzała na ekran, potem na swoich przyjaciół.
-Wybaczcie, że wam przerwałam... nie wiedziałam, że...
-Wstawił to...-odezwała się Heather.-Sam się o to prosił.-sięgnęła po swoją komórkę i już miała dodać zdjęcie, gdy zobaczyła coś innego. 
-Em... Renee, to chyba ty, nie?-powiedziała i pokazała jej zdjęcie. Danny z ciekawości również na nie zajrzał.
-Ty mnie pocałowałaś?!-zapytał zaskoczony.
-Może...-odpowiedziała blondynka.-Skąd ta fotka się tu wzięła?!
-Nie wiem. Czekaj, zaraz coś wstawię i mówię ci, nie ma opcji, byś się nie zaśmiała.-powiedziała Heather. Wzięła telefon z ręki przyjaciółki i napisała coś. Pozostała dwójka sięgnęła po swoje komórki i jednocześnie się zaśmiali. Za oknem rozległ się krzyk Philipa, który był na tym zdjęciu, i to ubrany w sukienkę. Cała trójka odpowiedziała mu jeszcze głośniejszym śmiechem.

5 komentarzy:

  1. Kiedy następny ? Jestem fanką ! Zerkniesz na mojego ? danny-phantom-fantom.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. hehe...wiesz...nie jestem pewna...ja czekam na swoją działkę bo jedna z nas coś nie wyrabia a ja bez niej jestem bezsilna :/
    Fajny blog :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo bardzo fajny blog. Hermi, gratuluję talentu i zgrania tobie i twojej koleżance z obozu. :D Naprawdę super blog, będę czytać. Zawsze uwielbiałam twój styl pisania, Hermisiu ^^
    carino

    OdpowiedzUsuń
  5. też dzięki...moje pomysły i Hermi talent do pisania zawsze dadzą podobny efekt
    niektóre odcinki będą wymyślone przez Hermi ale opowiedziane (niektórzy wiedzą o co chodzi) ode mnie :D

    OdpowiedzUsuń